Wyjście na spektakl
Wyjście na spektakl "Raskolnikow"
W dniu 4 listopada uczniowie naszej szkoły uczestniczyli w spektaklu „Raskolnikow”, który jest adaptacją najistotniejszych wątków „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego.
Opowiada on o motywach zbrodni ideowej. Artykuł Raskolnikowa na ten temat i jego interpretacja, którą autor rozwija przed sędzią śledczym Porfirym Piotrowiczem, porusza nas dziś w tej powieści najbardziej. Jak dobrze znamy tę interpretację: od hitlerowskich obozów zagłady aż po najnowsze morderstwa polityczne. Za tym wszystkim stoi „przyzwolenie na krew”- jeśli to jest potrzebne dla „ogólnego postępu ludzkości”. Ten właśnie wątek wydaje się być najistotniejszy w powieści Dostojewskiego. A zatem nie społeczne podłoże zbrodni, nie psychologiczna wiwisekcja bohaterów, lecz problem moralny o znaczeniu uniwersalnym. I to, co najciekawsze: dwoistość psychologiczna i moralna postaci, przeistoczenie się człowieka na drodze do prawdy. „Kto ma sumienie niech cierpi. Będzie mu to karą”. To stwierdzenie Raskolnikowa jest kluczem do spektaklu. Cierpienie bierze swój początek w morderczej świadomości człowieka. Moralność ma źródło poza- i żadna zbrodnia nie może być usprawiedliwiona teoretycznie ani ideowo. Istotny wpływ na losy głównego bohatera ma spotkanie z Sonią, której całe życie podporządkowane jest innym. Przebieg spektaklu bardzo wyraźnie akcentuje nieuchronność losów Raskolnikowa, nie w sensie rozwiązania kryminalnej zagadki, której jest bohaterem (bo to oczywiste jest od początku), ale w sensie pewnej konieczności moralnej. Sędzia Porfiry jest tu nie tylko sprytnym policjantem, zmuszającym podejrzanego do przyznania się, lecz kimś w rodzaju spowiednika, który sprowadza grzesznika z drogi występku. Raskolnikow przyznaje się nie ze strachu przed karą, lecz właśnie pod wpływem uświadomienia sobie, że kara jest nieuchronna, by świat odzyskał utraconą równowagę. Raskolnikow i Porfiry to nie przestępca i policjant, nie ścigany i ścigający, lecz dwie jednostki ludzkie, przeżywające dramat świadomości. Porfiry walczy nie z Raskolnikowem, lecz o Raskolnikowa, a zarazem o siebie; nie chce zniszczyć tego człowieka, lecz uratować go, a jednocześnie nadać jakiś głębszy sens swojemu życiu.
Spektakl przygotował Narodowy Teatr Edukacji im. A. Mickiewicza we Wrocławiu. Była to niezapomniana lekcja języka polskiego 😀